Węgry od 1 stycznia 2015 roku podniosły jego poziom z 40 do 50 procent. Podatek ten uderza w spółki medialne czerpiące z reklam najwięcej wpływów - głównie w koncern RTL. Dotyczy to głównie grupy RTL, filii niemieckiego giganta medialnego Bertelsmann, jedynej firmy na Węgrzech, która osiąga tak wysokie przychody.
Komisja poinformowała w marcu 2015 roku, że ma wątpliwości, czy progresywny charakter tego podatku, zwiększający się od 0 do 50 proc. (w zależności od przychodu z reklam) nie faworyzuje niektórych przedsiębiorstw, dając im tym samym niesprawiedliwą przewagę konkurencyjną. Gdyby tak się działo, byłaby to zakazane prawem unijnym działanie.
Zdaniem KE na tym etapie Węgry nie przedstawiły żadnego uzasadnienia dla swojego postępowania. Bruksela ma też wątpliwości, czy przepisy ustawy, które pozwalają na odliczenie wcześniejszych strat z obrotów reklamowych, są zgodne z zasadami pomocy państwa. Selektywne przyznanie przywilejów tylko firmom, które ponosiły straty w 2013 r. jest - zdaniem KE - wątpliwe.
Komisja podkreśla, że dochodzenie nie podważa prawa Węgier do nakładania określonego poziomu podatku na przychody reklamowe, ale ma dać odpowiedź na pytanie, czy nie dochodzi przy okazji do przyznawania selektywnych korzyści niektórym firmom.
Otwarcie postępowania wyjaśniającego daje zainteresowanym stronom możliwość przedstawienia swoich stanowisk w sprawie. KE podkreśla, że nie przesądza ono o wyniku śledztwa.
Grupa RTL niemieckiego giganta medialnego Bertelsmann ogłosiła w połowie października, że złożyła do Komisji Europejskiej skargę na 40-procentowy podatek od przychodów reklamowych, twierdząc, że jest on dyskryminujący i zagraża "medialnemu pluralizmowi" na Węgrzech.
Pod naciskiem opinii publicznej i wielotysięcznych demonstracjach rząd Orbana wycofał się w 2014 roku z zamiarów wprowadzenia kontrowersyjnego podatku od przesyłu danych w internecie. Wskazywano wtedy, że podatek utrudni dostęp do internetu np. biedniejszym szkołom lub uniwersytetom, pogłębiając nierówności społeczne. Mówiono również o ograniczaniu elementarnych praw i swobód demokratycznych.
Od wygranych wyborów w 2010 roku i uzyskania bezwzględnej większości w parlamencie rząd Orbana prowadząc politykę obciążania firm, przede wszystkich zagranicznych i tych najbardziej dochodowych, a nie ludności, wprowadził około 30 nowych podatków nadzwyczajnych. Podatki te nie są związane z dochodem, lecz oblicza się je od obrotu czy wartości bilansowej firmy. Płacone są więc niezależnie od tego, jak firma prosperuje.
Źródło: PAP